Alex Kurtzman o mumii

Zapowiedź nowej ery filmowych bogów i potworów, Alexa Kurtzmana Mumia rozpoczyna planowaną nową serię powiązanych ze sobą filmów ożywiających klasyczny panteon stworzeń Universal. Podczas postprodukcji filmu Apergo opowiedział o tym sam reżyser.
Wydaje się, że widzowie niekoniecznie wiedzą, czego się spodziewać po Mumia film. Nie ma ustalonego źródła, takiego jak Dracula lub Frankenstein ** .**
Cóż, kocham to, że tak się czujesz. Myślę, że to zależy od tego, kogo zapytasz. Co myślisz, kiedy to mówisz?
Cóż, oryginalny film jest zasadniczo romansem, a jego kontynuacje są czymś w rodzaju filmowych opowieści kryminalnych/noir. Następnie filmy Hammera to proto-slashery, a filmy Stephena Sommersa to… Indiana Jones przygody. Wygląda na to, że Mumia film może być wszystkim.

Widzę, co mówisz. Myślę, w zabawny sposób, że to właśnie jest wspaniałe i wyjątkowe w tej serii przez cały ten czas. Myślę, że to mówi na wiele sposobów, że istnieje wiele rzeczy, które wykorzystują tożsamość Mumii. Dla mnie, niektóre z podstaw są takie, że jest w tym absolutnie romantyczny element. Dla mnie Mamusia Karloffa jest dużym punktem styku. To postać z naprawdę fascynującą historią, która ostatecznie chce tego, czego naprawdę chcą wszyscy, czyli bycia kochanym, i był kochany i cierpiał w wyniku tej miłości i pragnie ją odzyskać. Co sprawia, że potwór jest niezwykle bliski. Myślę, że to, co definiuje wszystkie filmy o potworach Universal i co czyni je wyjątkowymi, to fakt, że jest to jedyny gatunek całkowicie sam w sobie, w którym boisz się potwora i boisz się. dla potwór. To bardzo trudne do zrobienia. Obawa o i strach w tym samym czasie jest niezwykle wyjątkowa.
To, co zawsze kochałem w potworach Universal, to to, że każdy z nich był bardzo specyficzną postacią, która chciała czegoś, co było całkowicie powiązane, ale może postanowiła zdobyć to w sposób, który uczynił z nich potwora. Dla Mumii zagubiony, zepsuty, tęskny romans jest dużą częścią tego. Myślę, że istnieje też globtroterska przyroda… Mumia to dla mnie dość ważna część. Ale przede wszystkim myślę, że najbardziej skupiłem się na tym, że zły facet ma naprawdę dobry powód, by być tam, gdzie jest. Myślę, że jeśli publiczność będzie mogła odnieść się do niej i przez to, przez co przeszła, i doświadczyć dziwnego, mylącego uniwersalnego uczucia miłości i troski o potwora, to mam nadzieję, że mi się to uda.
Jak równoważysz to, o czym właśnie mówiłeś, z horrorem i spektaklem?

Cóż, nie będę cię okłamywał, jest ogromny. Nie ma co do tego wątpliwości. Sprawa dla mnie i naprawdę mogę to ocenić tylko po tym, jak odpowiadam sobie jako widzowi, tak naprawdę odpowiadam na film tylko wtedy, gdy interesują mnie ludzie, którzy w nim są. To naprawdę takie proste. Jeśli nie, to cały hałas. To, co wszyscy staraliśmy się zrobić w każdy możliwy sposób, to sprawić, by każdy w tym filmie był postacią, na której ci zależy, więc kiedy wejdziesz w zakres, akcję i zagrożenie, stawka będzie realna. A nie stawki w stylu: „Och, ona wysadzi świat w powietrze”. To bardziej jak: „Tak bardzo zależy mi na tej osobie, że jeśli ta osoba umrze, będę naprawdę źle się czuł!” To standard, według którego mierzymy wszystkie nasze wybory.
To niezwykłe, że nie jesteś uznawany za scenarzystę. Czy wykonałeś niewymienioną w napisach pracę nad scenariuszem?

Byłem jednym z wielu pisarzy o tym, tak. Myślę, że gram w tym filmie już od pięciu lat. Między rozwijaniem go a wieloma fazami, które przeszły, a następnie Tom Cruise dołączenie do nas i te nowe etapy... Muszę jednak powiedzieć, że kiedy kręciliśmy główne zdjęcia, naprawdę podobało mi się, że nie jestem scenarzystą. To była dla mnie przyjemność. Przede wszystkim dlatego, że bycie scenarzystą i reżyserem filmu jest bardzo trudne. Jako reżyser musisz być na wysokości 30 000 stóp, patrząc obiektywnie na wszystko, zastanawiając się, czy dokonujesz właściwych wyborów obiektywnych, emocjonalnych, fabularnych i dotyczących postaci. Jako pisarz, kiedy zadajesz te same pytania, jesteś również zmuszony przez naturę tego, czym jest pisanie, by patrzeć na wszystko pod mikroskopem. Taka jest różnica między tymi dwoma pracami. Więc naprawdę podobało mi się unoszenie nad nim, oglądanie szachownicy w szerszym ujęciu. Ale myślę, że całe moje doświadczenie związane z wcześniejszym pisaniem filmu, a następnie pracą nad nim, tak jak teraz, pozwoliło mi wygodnie nosić obie czapki.
Jako reżyser jest to Twoja kontynuacja Ludzie jak my ** . Jak wyglądała krzywa uczenia się?**
( Śmiech ) Chyba… dla mnie… po prostu kocham potwory. Poprostu je kocham. A historia emocjonalna to opowieść emocjonalna, bez względu na to, jak duża czy mała. Kochałem robić Ludzie jak my , i tak jakby wyrzuciłem to z mojego systemu i poczułem, że jestem gotowy na coś większego w następnej kolejności. W pewnym sensie wyzwaniem było dla mnie znalezienie i zachowanie intymnej historii, gdy skala filmu się zwiększa. Po prostu wydawało się, że to kolejny właściwy krok. Miałem szczęście pracować z niezwykle utalentowanymi reżyserami przy naprawdę dużych filmach, czerpiąc korzyści z oglądania ich pracy i pracy na różne sposoby i sprawdzania, jakie mocne strony wnoszą do stołu. Zapytałem kiedyś reżysera, jaki jest w tym sekret, a on powiedział, że trzeba być tak przygotowanym, by odrzucić całe swoje przygotowanie w momencie, gdy zobaczysz coś lepszego. To fenomenalna rada. To był mój kompas w tym procesie. Ale naprawdę możesz to zrobić tylko wtedy, gdy jesteś przygotowany. Nie możesz tego uskrzydlić.
Czy jest dużo rzeczy, które w tej chwili wyrzuciłeś?

Och absolutnie! Jedną z największych radości w pracy z Tomem jest to, że jest on tak obecnym aktorem. Kiedy pracujesz nad sceną, zarówno w fazie scenariusza, jak i w tej chwili, rozglądasz się dookoła i czekasz, aż uderzy w ciebie piorun, i bazując na swoich instynktach, mówisz, co należy zrobić. A to może skutkować wszystkim, od zmiany dialogu do uświadomienia sobie, że to, co uważasz za dramatyczną scenę, powinno mieć trochę humoru. A może jeśli zaaranżujesz to w ten sposób, będzie śmieszniej, albo jeśli umieścisz tutaj kamerę, opowie inną historię. Takie rzeczy są wszystkim, kiedy jesteś reżyserem.
O czym to było Mumia które przyciągnęły Cruise'a? Horror fantasy – jeśli tak go nazywamy – nie jest oczywistym filmem Toma Cruise'a.

Tak, myślę, że odpowiedziałeś tam na swoje własne pytanie. Częścią tego jest zdecydowanie to, że go to pociągało, ponieważ nie jest to oczywisty film Toma Cruise'a. Dokonuje tak niezmiennie niesamowitych wyborów zawodowych, w dużej mierze opartych na przeciwstawianiu się oczekiwaniom. Więc to był dla niego jeden standard. Po drugie, myślę, że on kocha filmy o potworach tak samo jak ja. Oboje mieliśmy takie specyficzne historie o oglądaniu tych filmów jako dzieci i ukrywaniu się pod łóżkiem lub siedzeniami teatru czy gdziekolwiek. Kiedy tak bardzo kochasz gatunek, staje się on częścią ciebie i chcesz opowiedzieć te historie. Myślę, że to ogromna część tego, co przyciągnęło go do filmu. Pracowaliśmy razem nad Misja: Niemożliwe III i świetnie się bawiliśmy razem, a ja byłem bardzo wdzięczny, że gwiazda filmowa tej rangi pozwoliła reżyserowi po raz drugi go wyreżyserować.
I mamy Russella Crowe'a grającego Dr Jekylla. Nigdy nie było uniwersalnego Jekyll i Hyde film (poza Abbotem i Costello), więc ciekawe, że dodajesz tutaj do panteonu.

TAk. Myślę, że zobaczysz rzeczy, które są znajome, ale także rzeczy, które są bardzo zaskakujące. Myślę, że jest bardzo konkretny powód, dla którego Jekyll występuje w filmie. Nie zamierzam tego zepsuć, ale pod wieloma względami bycie człowiekiem o podwójnej naturze odzwierciedla to, przez co przechodzi nasz bohater. To, czego nie chciałem robić, czego nie chcę widzieć jako widz, to wrzucić kolejnego potwora do tego filmu, ponieważ chciałem zrobić stos potworów, ponieważ teoretycznie tworzymy potworny wszechświat . W ogóle mnie to nie interesuje. Nikt z nas tego nie robi. Ale wraz z rozwojem historii stało się jasne, że istnieje postać, która musi opowiedzieć bardzo konkretne części historii, a także w pewien sposób być lustrem dla naszego bohatera. Myślę, że to, co zawsze kochałem w postaci Jekylla i powieści Stephensona, to to, że jest to taka historia postaci. Dziwne, że nie był wśród potworów Universalu. Dla mnie zdecydowanie należy do kategorii gotyckiego horroru opartego na postaciach.
Co myślałeś o tym, że tym razem zrobiłeś mumię?

Powodów było kilka. Kiedy pracowałem nad scenariuszem, było kilka wersji historii, która dotyczyła męskiej mamy. Kiedy wszedłem na pokład jako reżyser i zacząłem myśleć o filmie w tych kategoriach i naprawdę projektując tę postać, poczułem, że nie jest wystarczająco inny. Nie wydawał się wystarczająco oryginalny, a ja nie czułem jeszcze powodu, aby zrobić film. Ten głos był w mojej głowie od około roku, mówiąc mi, że powinnam zrobić z tego kobietę. I tak naprawdę tego nie słuchałem, ponieważ byłem na ścieżce. A potem zobaczyłem sam koniec, scena po napisach X-Men: Dni przyszłości w przeszłości to prowadziło do X-Men: Apokalipsa , i to był dosłownie projekt, który miałem dla mojej mamy. Historia, którą miałem w tamtym momencie, była taka, że moja mama była w rzeczywistości mutantem i zaczęła się jako dziecko i przez lata obserwowaliśmy jego rozwój. Ale kiedy zobaczyłem że X Men sekwencja Poszedłem: „OK, skończyłem z tym”. Nie było żadnej wersji mnie, która chciałaby to kontynuować. I to było właściwie błogosławieństwo, ponieważ w tym momencie zdałem sobie sprawę, że muszę zrobić z niej kobietę i od tego momentu nagle pojawił się powód, aby zrobić to ponownie. Byłem tak podekscytowany i otworzyło to zupełnie nowy świat możliwości fabularnych, których jeszcze w żadnej nie widziałem Mumia film.
Kiedy zorientowałem się, że to musi być kobieta, zorientowałem się w tym samym momencie, że to musi być Sofia Boutella i nikt inny. Nie było dla mnie innej opcji. Myślałem, że jej występ z tak małą ilością dialogów Królowie było dość hipnotyzujące, a aby Mumia działała, musi być niezaprzeczalnie niesamowita fizycznie i emocjonalnie. Zauważyłem, że tak wiele dzieje się w oczach Sofii w Królowie . Myślałem, że jest po prostu fascynująca. Kiedy powiedziała tak dla Mumia Naprawdę czułem, że będę mógł wnieść na stół coś naprawdę innego.
Już o tym poruszyłeś, ale czy możesz trochę omówić, jak myślisz, że ten nowy „Monsterverse” będzie działał w przyszłości? Ten jest początek, prawda? Nie jest podłączony do Drakula nieopowiedziana ** ?**

To nie jest z tym związane, nie. I mówię to bez osądu: to po prostu nie jest z tym związane, ponieważ mamy inne plany wobec Drakuli… Dobra, oto co wiem. Mogę oprzeć swoje wybory tylko na tym, co chciałbym widzieć jako publiczność. Nie lubię być na siłę karmiony „wszechświatem”. Nie podoba mi się to. Odpycha mnie zamiast przyciągać. Nie mogę zaprzeczyć, że kocham te potwory i myślę, że jeśli spojrzysz na historię kina, zobaczysz, że uniwersalne potwory były w rzeczywistości pierwszym „kinowym wszechświatem”, poprzedzającym Marvel o wiele dziesięcioleci. Nie wiem, czy stało się to celowo, czy przypadkowo, ale Universal zrobił coś bardzo mądrego. Zrobili już a Frankenstein film i sequele oraz Wilkołak , a potem powiedzieli: „Cóż, naprawdę nie wiemy, co jeszcze zrobić z tymi postaciami: dlaczego nie połączymy ich razem?”
Geniuszem było to, że publiczność miała już głębokie relacje z obiema postaciami. Gdybyś zaczął cały wszechświat od Frankenstein spotyka człowieka-wilka i nie miałeś wcześniej relacji z żadną z tych postaci, prawdopodobnie nie czułbyś tego samego. Tak więc naprawdę wierzę, że jedynym sposobem na prawidłowe zbudowanie tego wszechświata jest tworzenie wspaniałych pojedynczych filmów o potworach, a następnie pozwolenie, aby wszechświat powstał organicznie, jeśli i kiedy nadejdzie czas.
Mumia wyszła.
• Universal ujawnia swój ciemny wszechświat
• Mumia : Ekskluzywne nowe spojrzenie na potwora Sofii Boutelli
• Mumia : Ekskluzywny opis zwiastuna z Alexem Kurtzmanem